Egzotyczny i niebezpieczny żółw jaszczurowaty trafił do Ogrodu Zoologicznego im. Stefana Milera w Zamościu
Informacje o tym, że w zalewie w Kutnie pływa ogromny żółw od kilku lat krążyły wśród mieszkańców okolicznych miejscowości. - Początkowo to była taka miejska legenda. Powtarzano relacje osób, które miały go widzieć. Nie brano ich jednak poważnie. Do czasu, aż ktoś nie zrobił zdjęć a ktoś inny nie nakręcił filmu – opowiada Bartłomiej Gorzkowski, prezes lubelskiej Fundacji Epicrates. – Wtedy poproszono nas żebyśmy na podstawie tych materiałów stwierdzili do jakiego gatunku zalicza się żółw.
Okazało się, że w Kutnie mieszka zwierzę zaliczane w Polsce do gatunków inwazyjnych. Przenosi patogeny, które mogą być groźne dla innych zwierząt i ludzi, zaburza ekosystem.
- Ponieważ zajmujemy się odławianiem takich zwierząt poproszono nas o pomoc. Latem pojechaliśmy do Kutna i udało nam się to po zaledwie dwóch dniach – wspomina Gorzkowski. – Potem zwierzę przechodziło kwarantannę. Sprawdziliśmy, czy nie jest nosicielem bakterii, pasożytów, czy wirusów i zaczęliśmy szukać dla niego nowego domu.
Członkom Fundacji Epicrates zależało, żeby zwierzę nie trafiło do osoby prywatnej. Nawet takiej, które ma wymagane prawem pozwolenia.
- Stąd zamojskie ZOO – dodaje Gorzkowski. – Żółw będzie miała tam nie tylko bardzo dobre warunki, ale także będzie służył edukacji. Chcemy żeby przestrzec ludzi przed wypuszczaniem na wolność zwierząt, które im się znudziły, bo np. urosły. Wydaje nam się, że taki właśnie był los odłowionego przez nas zwierzęcia.